- Gloria zaciągnęła się po raz ostatni, zeskoczyła z szafki, wrzuciła niedopałek do ubikacji i wróciła do Liz. – Ja jestem tutaj, bo moja rodzina ma forsę. W przeciwieństwie do Bebe nie uważam, by był to powód do szczególnej dumy. Żadna w tym moja zasługa, że chodzę do niepokalanek.

  • Maciej

- Gloria zaciągnęła się po raz ostatni, zeskoczyła z szafki, wrzuciła niedopałek do ubikacji i wróciła do Liz. – Ja jestem tutaj, bo moja rodzina ma forsę. W przeciwieństwie do Bebe nie uważam, by był to powód do szczególnej dumy. Żadna w tym moja zasługa, że chodzę do niepokalanek.

16 April 2021 by Maciej

Rozległ się dzwonek. Liz podskoczyła. - Ojej, spóźnię się na lekcje. - Chwyciła worek z książkami i ruszyła szybko ku drzwiom. Obejrzała się jeszcze w progu. - Ty nie idziesz? - Nie ma pośpiechu. - Gloria uśmiechnęła się szeroko. - Zawsze się spóźniam, nie mogę psuć sobie opinii. Liz odwzajemniła uśmiech. - Powodzenia. I do zobaczenia. - Już wychodziła, ale odwróciła się raz jeszcze. - Glorio? - Tak? - Jeszcze raz dzięki za pomoc. Mam nadzieję, że któregoś dnia będę mogła się odwdzięczyć. Gloria zasalutowała z udaną powagą. - Daj spokój. W końcu po co są przyjaciele? ROZDZIAŁ DZIEWIĘTNASTY Liz nie zapomniała, że Gloria stanęła w jej obronie. Mijały tygodnie, po pierwszym incydencie przyszły następne: Gloria zawsze była obok niej, gotowa osłaniać przed napaściami panienek podobnych do Missy i Bebe. Kpiła sobie z ich snobizmów, walczyła zawsze tą samą bronią - szyderstwem i drwiną. Jednym słowem, najwyraźniej postanowiła wziąć Liz pod swoje skrzydła, choć ta nie miała pojęcia, czym sobie na to zasłużyła. Była nowa, była biedna, była nikim. Natomiast piękna Gloria miała pieniądze i uchodziła za najfajniejszą dziewczynę w klasie. Niczego się nie bała, grała na nosie nawet surowej siostrze Marguericie. Koleżanki szeptały trwożliwie ojej szalonych wyczynach, podziwiały ją i trochę się jej bały. Liz patrzyła w nią jak w obraz. Gloria była nie tylko najpiękniejszą dziewczyną w szkole - była najpiękniejszą dziewczyną, jaką Liz kiedykolwiek widziała. Czasami spoglądała na nią i zastanawiała się, jak to jest być bystrą i piękną, mieć odwagę, pieniądze, a na dodatek pochodzić z dobrej rodziny. Zdarzały się momenty, że zazdrościła Glorii, tęskniła, żeby bodaj na moment znaleźć się w jej skórze. Zamyślona oparła się o kontuar i wsparła brodę na dłoniach, niepomna panującego wokół hałasu. Warunki stypendium przewidywały pięć godzin dyżuru tygodniowo w sekretariacie, w czasie okienek między lekcjami. Zazwyczaj sekretarka miała dla niej wówczas jakieś zajęcie, ale dzisiaj akurat była na zwolnieniu. Liz westchnęła. Rozmyślała o swojej rodzinie, o tym, jak bardzo jest różna od rodziny Glorii. Sweeneyowie żyli bardzo skromnie, właściwie na granicy nędzy. Ojciec, niewykwalifikowany robotnik, pił nałogowo. Zwykle cichy i łagodny, po alkoholu stawał się agresywny. Matka uważała, że antykoncepcja jest grzechem, i z regularnością zachodziła w ciążę. Żeby wyżywić liczną rodzinę i jakoś związać koniec z końcem, popołudniami sprzątała w zamożnych domach. Liz była najstarsza z siedmiorga rodzeństwa i to na nią spadał obowiązek zajmowania się siostrami i braćmi. Z chwilą kiedy po raz pierwszy zetknęła się z innym, lepszym światem, poprzysięgła sobie, że uczyni wszystko, by wyrwać się z ciasnego mieszkania w nędznej dzielnicy. Jedynym atutem, jaki mógł jej w tym pomóc, była własna inteligencja i wiedza, kiedy więc zaproponowano jej stypendium u niepokalanek, nie wahała się ani chwili. Stypendium, matura w dobrym liceum - to była szansa, paszport, który miał zapewnić w przyszłości lepsze życie. Ojciec był przeciwny planom Liz. Nie lubił „panków”, jak nazywał bogatych. Widział w nich chciwych oszustów i egoistów. Liz składała te opinie na karb robotniczej mentalności rozczarowanego do życia człowieka, ale żeby udobruchać staruszka, obiecała mieć się na baczności. A teraz zdobyła przyjaciółkę, dziewczynę stamtąd, z lepszego świata. W każdym razie sądziła, że ją zdobyła. Uśmiechnęła się do siebie. Chciała nawet prosić Glorię, żeby... - Liz? Ocknęła się z zamyślenia. Przy ladzie stała pani Reece, jedna z niewielu świeckich nauczycielek u niepokalanek. Liz nie słyszała nawet, kiedy weszła. Wyprostowała się, speszona, że profesorka przyłapała ją na bujaniu w obłokach. - Dzień dobry, pani Reece. Mogę w czymś pomóc? - Wyglądasz tak, jakbyś była myślami tysiące mil stąd - zauważyła z uśmiechem nauczycielka. Liz spąsowiała. - Przepraszam, to się więcej nie powtórzy. - Nic się nie stało. - Pani Reece położyła przed Liz teczkę z dokumentami. - Możesz zrobić mi ksero z tych papierów? Posegreguj je później i zepnij spinaczem. - Zaraz się tym zajmę. Liz zapisała polecenie w swoim zeszycie, wzięła teczkę i przeszła do kserokopiarki. Miała już kończyć kopiowanie, kiedy w pojemniku zabrakło papieru. W tej samej chwili usłyszała głos Bebe dochodzący z korytarza; dziewczyna musiała stać tuż obok uchylonych drzwi sekretariatu. - Ostrzegałam ją - mówiła. - Powiedziałam, że jeszcze mi zapłaci za tamtą historię i wreszcie się doczekałam. Nie przepuszczę okazji. Serce Liz zabiło mocniej. Gloria. Bebe na pewno mówi o Glorii... - Nie wiem, Bebe - odezwał się drugi głos, należący, jak się zdawało, do Missy. - A jeśli zorientuje się, że to tyją sypnęłaś? - Wielkie mi coś - prychnęła Bebe lekceważąco. - Co mi zrobi? Ja, w przeciwieństwie do niej, nie mam nic do ukrycia. - Bebe zaśmiała się szyderczo. - Poza tym wszystkie widziałyśmy, jak zwiewa z wuefu. Skąd będzie wiedziała, że to ja ją wydałam? Dziewczęta weszły do sekretariatu. Schowana za kopiarką Liz słyszała, jak pukają do drzwi siostry Marguerity, potem rozległ się głos dyrektorki i donosicielki zniknęły w gabinecie. Liz wstała. Bebe zamierza powiedzieć dyrektorce, że Gloria urwała się z lekcji. Trzeba ją ostrzec. Rzuciła pracę i bez zastanowienia pobiegła do łazienki koło pracowni plastycznej. Gloria lubiła zaszywać się podczas przerwy w tym pustym zwykle pomieszczeniu. Liz znalazła ją w ostatniej kabinie, spokojnie palącą papierosa, stanęła zadyszana przed przyjaciółką i oznajmiła: - Gloria! Wychodź stąd i natychmiast wracaj na lekcję! Gloria uśmiechnęła się, ale nawet nie drgnęła. - Co się dzieje? - Podsłuchałam rozmowę Bebe i Missy. - Przejęta Liz z trudem łapała oddech. - Są teraz u siostry Marguerity. Poszły poskarżyć, że zwiałaś z wuefu. - I co z tego? - Gloria beztrosko wypuściła z nosa gęsty kłąb dymu. - Jak to co? - powtórzyła Liz, zupełnie zbita z tropu. - Ona może tu zaraz przyjść. Wyleją cię ze szkoły. Wyrzuć to świństwo, proszę. Jeśli dyra poczuje zapach dymu... - Nie wyleją mnie - odparła Gloria, ale wstała i wrzuciła papierosa do ubikacji. - Nawet mnie nie zawieszą. Moja rodzina za bardzo liczy się w tym mieście i zbyt wiele forsy ładuje w tę budę. Chodź, chcę umyć ręce. Liz podreptała posłusznie do umywalek za przyjaciółką, zdumiona jej postawą, tak zupełnie różną od jej własnej. - A co z rodzicami? Nie boisz się ich? Gloria spłukała mydło z dłoni. - Musiałabyś ich poznać. - Co chcesz przez to powiedzieć? Nie obchodzi ich, co robisz?

Posted in: Bez kategorii Tagged: mąż agaty kuleszy, doda partner, odder side,

Najczęściej czytane:

- Kto taki, milordzie?

- Nie bądź niemądra, dziewczyno, młody Baldock! - Po¬prawił strzelbę na ramieniu. - Nie mam pojęcia - odparła chłodno Clemency. - I na pańskim miejscu nie nalegałabym tak bardzo, by go odszukać. - Dać temu spokój, kiedy moja siostra została napadnięta? ... [Read more...]

- Czy to prawda, panno Stoneham?

- Tak, milordzie. - Cóż, nie podejrzewam kuzynki Marii o tak niecny postępek - zaśmiał się. - Ale też nie myślałem... - urwał, a potem wzrokiem przebiegł po tłumie i machnął ręką. Ku zdziwieniu Arabelli podszedł do nich Josh Baldock. Lysander popatrzył na niego. Jest trzeźwy, ocenił. - Jak tu przyjechałeś? - zapytał. ... [Read more...]

z powodu tej rodzinnej waśni. Ale zaraz ludzie dodają, Ŝe to przecieŜ

niemoŜliwe, bo Nita, gdyby miała coś przeciwko biednemu Jonathanowi, wzięłaby broń i zastrzeliłaby go. - Z taką babą nie chciałbym mieć nic do czynienia -oznajmił Connor. ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 kickboxing.malopolska.pl

WordPress Theme by ThemeTaste