ten hotel, Iizzie weszła do Savoyu i skierowała się po
schodach do American Bar, gdzie przy narożnym stoliku czekał na nią Robin Allbeury. - Wyglądasz na zmęczoną. - Pocałował ją w policzek i podsunął fotel. - Oczywiście ślicznie, ale jednak... I pewnie jesteś głodna? - spytał, siadając także. - Głodna - tak - przyznała Lizzie. - Śliczna - zdecydowanie nie. - Wybacz, ale się z tobą nie zgodzę. - Obserwował, jak siada i rozgląda się wokoło. - Trochę skołowana, co? Co powiesz na kieliszek czegoś tutaj, a potem poszlibyśmy gdzieś indziej na spokojną kolację? - Dostrzegł wahanie na jej twarzy. - Gdzieś, gdzie mogłabyś po prostu paść i nie musiałabyś uważać na każde słowo. - Bardzo kuszące, pod warunkiem że nie do późna. Su-san zerwała mnie z łóżka o świcie do telewizji. - Zobaczyła, że Allbeury zmarszczył brwi. - Coś nie tak? - Może powinienem zaprosić także Susan. Lizzie pokręciła głową. - Ona marzy tylko o powrocie do domu. Pamiętaj, że dla niej to nie jest wolny weekend. - A jednak powinienem o tym pomyśleć. - Susan tak łatwo się nie obraża. Wypili po kieliszku szampana, a potem Allbeury wywiózł ją z miasta do przytulnej restauracji przy bocznej ulicy w West Hampstead, prowadzonej przez dwóch gościnnych panów, wyraźnie starych znajomych prawnika. - W ogóle nie musisz nic mówić, chyba że sama zechcesz - powiedział Allbeury po złożeniu zamówienia. - A ja mogę albo gadać bez końca, albo także milczeć, jak wolisz. - Nie mam nic przeciwko temu, żeby dla odmiany trochę posłuchać. - Pewien adwokat sądowy mówił mi, jak bardzo męczące są publiczne występy. - Nigdy nie chciałeś być obrońcą sądowym? Mogłabym wyobrazić sobie ciebie w tej roli. - W todze i peruce? O, nie! - To czemu wybrałeś sprawy małżeńskie? - Bo mnie to interesuje. - Ale teraz już trochę mniej? - Lizzie przypomniała sobie, że podczas kolacji w ich domu Allbeury przyznał się do rezygnacji z pełnego etatu w kancelarii. Przytaknął. - Potrzebuję więcej czasu na inne sprawy. - Intrygujące. Uśmiechnął się. - Nie tak bardzo. - Przepraszam, nie chciałam być wścibska. - Po prostu się zainteresowałaś, to miło z twojej