ludziom na oczy w takim stanie. A ja muszę... Rozumiesz?

  • Maciej

ludziom na oczy w takim stanie. A ja muszę... Rozumiesz?

15 May 2022 by Maciej

Muszę wykasować tę głupią wiadomość. - Ja też nie bardzo mogę się tak pokazać. - Carrie spojrzała wymownie na swój sportowy strój. Była trenerką Lulu, nie należała do grona przyjaciół jej męża, znanego piłkarza. - Przecież tam się odbywa przyjęcie! Zresztą zaraz muszę iść, bo inaczej spóźnię się po Danny'ego. - To przecież nie potrwa długo - przekonywała Lulu, ciągnąc Carrie za bawełnianą koszulkę. - Zdejmuj to - przynaglała. - Przebierzesz się w którąś z moich kiecek. R S Po pięciu minutach całkowicie odmieniona Carrie opuściła sypialnię Lulu. Po raz pierwszy w ciągu minionego półrocza była ekstrawagancko ubrana. Przedtem, nim jej życie tak drastycznie się odmieniło, też nigdy nie nosiła niebezpiecznie wysokich szpilek ani krótkich i wydekoltowanych sukienek. Niestety, nie miała dość czasu, żeby się rozejrzeć po garderobie Lulu i wybrać sobie coś, co by jej bardziej odpowiadało. Wypchany codziennym ubraniem plecak zostawiła przy drzwiach wejściowych, a potem poszła prosto do gabinetu Darrena. Miała przynieść jego telefon komórkowy, żeby Lulu mogła skasować wiadomość, którą nagrała w przypływie ataku zazdrości. Tylko tyle. Po drodze wzięła od kelnera kieliszek z szampanem. Wypiła potężny łyk, żeby sobie dodać odwagi, i rozejrzała się po wielkim salonie. Pomimo wczesnej pory goście już bawili się doskonale. Kręcił się wśród nich fotograf, któremu chętnie pozowali, w nadziei że ich zdjęcia znajdą się w którymś z czasopism opisujących życie sławnych ludzi. Obciągnęła czerwoną sukienkę, bezskutecznie próbując ją wydłużyć choć tyle, by przykrywała udo przynajmniej do połowy. Lulu nie zwykła się skromnie ubierać, a jeśli dodać do tego wzrost Carrie, to okazało się, że prawie całe nogi ma odkryte. Do tego jeszcze ten dekolt, prawie do pasa... Carrie czuła się w tej sukience bardziej rozebrana aniżeli ubrana. Nie odgarnęła spadających jej na oczy czarnych włosów. Wolała nie pokazywać twarzy, mimo że nikt R S nie przyglądał się akurat tej części jej ciała; co innego przykuwało wzrok, zwłaszcza mężczyzn. Jakoś udało jej się niepostrzeżenie wejść do gabinetu Darrena. Zamknęła za sobą drzwi i odetchnęła z ulgą. Postawiła na biurku kieliszek z niedopitym szampanem, zdjęła z poręczy krzesła marynarkę Darrena i wsunęła dłoń do prawej kieszeni. - Robisz to dla sportu czy dla pieniędzy? Carrie odwróciła się na pięcie, obronnym gestem tuląc do siebie marynarkę. W gabinecie Darrena stał młody, bardzo wysoki mężczyzna. Był niesłychanie przystojny. Ciemnobrązowe

Posted in: Bez kategorii Tagged: koki długie włosy, zmienić fryzurę, aktorka janowska,

Najczęściej czytane:

Miał wrażenie, że w jego wyobraźni zagościł duch.

Kobieta odwróciła się i odeszła energicznym krokiem w przeciwną stronę. Białe szorty, różowa obcisła koszulka bez rękawów, błyszczące klapki. To mógł być każdy. Turystka, która przyjechała do Disneylandu. Kobieta, która wyszła po krewnych. Albo czeka na ... [Read more...]

gadała przez ...

telefon, teraz wędrowała między półkami, ciągle z komórką przy uchu. Zatrzymała się w dziale „Wampiry i duchy”. Nie przerywając rozmowy, wyjęła z półek kilka pozycji, przejrzała je od niechcenia i odstawiła na miejsce. ... [Read more...]

86

- Niech pomyślę. Chyba po tym, jak przyjechał zespół, czyli po dziewiątej... może nawet już po kilku piosenkach... nie jestem pewien. Tak jak powiedziałem, zrobiło się tłoczno, ale wydaje mi się, że siedziała jeszcze przez chwilę. Nie jestem pewien jak długo... Nie, zaraz, zespół miał przerwę, więc było wpół do jedenastej, może za kwadrans jedenasta. - Czy z kimś rozmawiała? - Nie wiem. Ładna z niej babka. Myślę, że ktoś mógł mieć ochotę ją poderwać, ale przecież nie śledzę takich rzeczy. Pamiętam tylko, że kilka razy spojrzałem w jej kierunku i zobaczyłem jej odbicie w lustrze. Paliła papierosa. Więcej nic nie wiem. Tej nocy był tu straszny kocioł. Jak zawsze w piątek wieczorem. - Jeśli coś jeszcze pan sobie przypomni, proszę do mnie zadzwonić. - Reed wręczył barmanowi wizytówkę. Potem razem z Morrisette wyszedł z baru na zalane słońcem wąskie uliczki. - Więc była tutaj. - Morrisette otworzyła drzwi samochodu. - Przez jakiś czas. - Ale zdążyłaby go zabić i wrócić. - Na to wygląda. - Usiadła za kierownicą, Reed zapiął pasy. - Dom Bandeaux jest niedaleko. Sprawdźmy, ile czasu potrzeba, by tam dojechać - zaproponował Reed. - I nie spiesz się zbytnio. Caitlyn Bandeaux wypiła dwa drinki i pewnie była na tyle rozsądna, żeby nie narażać się policji. Raczej nie chciała zwracać na siebie uwagi, więc zakładam, że przestrzegała ograniczeń prędkości. Potem wypiła z mężem jeszcze kieliszek lub dwa, żeby go oszołomić. - Albo wywołać wstrząs anafilaktyczny. Potem odurzyła go narkotykiem, pocięła nadgarstki i popędziła z powrotem do baru, aby zapewnić sobie alibi. - Tak... - Reed nie był przekonany. Morrisette ruszyła. Jakoś udało jej się nie przekraczać dozwolonej prędkości i nie przejeżdżać na żółtym świetle. - Ale jeśli chciała wykorzystać to alibi, to dlaczego przyznała się, że nic nie pamięta? - Asekuruje się na wypadek, gdybyśmy odkryli, że czas się nie zgadza, i obalili jej alibi. - Morrisette prowadziła jak na niedzielnej przejażdżce. Do domu Bandeaux w starej dzielnicy miasta dotarli w niecałe dwadzieścia minut. - Nocą ruch na pewno był mniejszy. Mogła zdążyć w piętnaście. - Morrisette zaparkowała na podjeździe, a Reed zauważył żółtą taśmę policyjną wciąż przymocowaną do żelaznego ogrodzenia. Wisiała luźno, w jednym miejscu była naderwana, wkrótce pewnie ją zdejmą. W przeciwieństwie do pętli, która zaciska się na długiej szyi pani Bandeaux. A z każdym jej kłamstwem zaciska się coraz mocniej. - I co o tym sądzisz? - zapytała Morrisette. - Skoro nie była z nami zupełnie szczera, myślę, że pora zdobyć zezwolenie na pobranie od pani Bandeaux próbki krwi. - Też tak myślę. A przy okazji poprosimy o nakaz przeszukania domu. Jeśli będziemy mieli szczęście, może uda nam się znaleźć narzędzie zbrodni. Adam oparł się o podniszczoną poręcz werandy i zamieszał drinka. Z domu, który wynajął, miał widok na plac Waszyngtona. Zmierzchało już, światło dnia przygasało z każdą sekundą. Ruch był nieduży, w dole przetoczyło się zaledwie kilka samochodów, nadciągała noc. Czuł się podle. Okłamywanie Caitlyn kosztowało go więcej, niż się spodziewał. Powinien wyznać jej wszystko. Pociągnął duży łyk. Wiedział, dlaczego dręczą go wyrzuty sumienia. Podobała mu się. To było głupie. Mógł stracić licencję, 87 ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 kickboxing.malopolska.pl

WordPress Theme by ThemeTaste