ludziom na oczy w takim stanie. A ja muszę... Rozumiesz?
Muszę wykasować tę głupią wiadomość. - Ja też nie bardzo mogę się tak pokazać. - Carrie spojrzała wymownie na swój sportowy strój. Była trenerką Lulu, nie należała do grona przyjaciół jej męża, znanego piłkarza. - Przecież tam się odbywa przyjęcie! Zresztą zaraz muszę iść, bo inaczej spóźnię się po Danny'ego. - To przecież nie potrwa długo - przekonywała Lulu, ciągnąc Carrie za bawełnianą koszulkę. - Zdejmuj to - przynaglała. - Przebierzesz się w którąś z moich kiecek. R S Po pięciu minutach całkowicie odmieniona Carrie opuściła sypialnię Lulu. Po raz pierwszy w ciągu minionego półrocza była ekstrawagancko ubrana. Przedtem, nim jej życie tak drastycznie się odmieniło, też nigdy nie nosiła niebezpiecznie wysokich szpilek ani krótkich i wydekoltowanych sukienek. Niestety, nie miała dość czasu, żeby się rozejrzeć po garderobie Lulu i wybrać sobie coś, co by jej bardziej odpowiadało. Wypchany codziennym ubraniem plecak zostawiła przy drzwiach wejściowych, a potem poszła prosto do gabinetu Darrena. Miała przynieść jego telefon komórkowy, żeby Lulu mogła skasować wiadomość, którą nagrała w przypływie ataku zazdrości. Tylko tyle. Po drodze wzięła od kelnera kieliszek z szampanem. Wypiła potężny łyk, żeby sobie dodać odwagi, i rozejrzała się po wielkim salonie. Pomimo wczesnej pory goście już bawili się doskonale. Kręcił się wśród nich fotograf, któremu chętnie pozowali, w nadziei że ich zdjęcia znajdą się w którymś z czasopism opisujących życie sławnych ludzi. Obciągnęła czerwoną sukienkę, bezskutecznie próbując ją wydłużyć choć tyle, by przykrywała udo przynajmniej do połowy. Lulu nie zwykła się skromnie ubierać, a jeśli dodać do tego wzrost Carrie, to okazało się, że prawie całe nogi ma odkryte. Do tego jeszcze ten dekolt, prawie do pasa... Carrie czuła się w tej sukience bardziej rozebrana aniżeli ubrana. Nie odgarnęła spadających jej na oczy czarnych włosów. Wolała nie pokazywać twarzy, mimo że nikt R S nie przyglądał się akurat tej części jej ciała; co innego przykuwało wzrok, zwłaszcza mężczyzn. Jakoś udało jej się niepostrzeżenie wejść do gabinetu Darrena. Zamknęła za sobą drzwi i odetchnęła z ulgą. Postawiła na biurku kieliszek z niedopitym szampanem, zdjęła z poręczy krzesła marynarkę Darrena i wsunęła dłoń do prawej kieszeni. - Robisz to dla sportu czy dla pieniędzy? Carrie odwróciła się na pięcie, obronnym gestem tuląc do siebie marynarkę. W gabinecie Darrena stał młody, bardzo wysoki mężczyzna. Był niesłychanie przystojny. Ciemnobrązowe