Były same. Okłamała Ricka Bentza, błagała go, żeby przyjechał. Powinna była go ostrzec,

  • Maciej

Były same. Okłamała Ricka Bentza, błagała go, żeby przyjechał. Powinna była go ostrzec,

05 March 2021 by Maciej

powiedzieć prawdę, ale bała się, tak bardzo się bała. Zresztą ta wiedźma i tak ją zabije. Z drżeniem patrzyła na kobietę, która celowała do niej z pistoletu. Śmiercionośna lufa znajdowała się zaledwie kilka cali od jej czoła. – Przyjedzie – szepnęła nieznajoma i wyglądała, jakby miała się zsikać z radości. Jak Lorraine mogła być na tyle głupia, że otworzyła drzwi? Dlaczego pozwoliła jej skorzystać z telefonu? Chciała być dobrą samarytanką. Chciała pomóc. Kiedy uchyliła drzwi, kobieta, która twierdziła, że w jej komórce wyczerpała się bateria, a musi wezwać pomoc drogową, zamieniła się w demona z piekła rodem. Pchnęła drzwi z całej siły tak, że uderzyły Lorraine w twarz. Wyjęła z kieszeni pistolet i wcisnęła lufę pod żebro Lorraine. Ledwie weszły do domu, skrępowała jej ręce za plecami, przysunęła telefon do ucha i kazała czytać z kartki, improwizując tylko wtedy, jeśli zajdzie taka konieczność. I zrobiła to. Niech jej Bóg wybaczy, ale zrobiłaby wszystko, byle uratować życie. Tylko że i tak jej się to nie udało, teraz już wiedziała. – Ja... pozwól mi odejść – zaczęła desperacko. Pot spływał jej po plecach, cała drżała. – Nikomu nic nie powiem, przysięgam. Kiedy Bentz przyjedzie, ja... Powiem mu, powiem mu, że to taki kawał. – I słusznie – odparła kobieta tajemniczo. – Proszę cię. – Zamknij się! Gdyby zdołała pobiec, wytrącić jej pistolet... ale na to za późno. Nie wątpiła, że nieznajoma strzeli jej prosto w głowę. Nieznajoma zabrała kartkę, na której napisała to, co Lorraine miała powiedzieć Bentzowi. Lorraine nadaremnie szukała w jej twarzy choćby cienia litości, najmniejszej rysy na lodowej skorupie. Ale kobieta z niewzruszoną miną dźgnęła ją lufą i kazała iść do przodu wąskim korytarzem do kuchni. Ciemnej. O Boże. Musi być jakiś sposób, by się uratować! Musi! – Szybciej! – warknęłanieznajoma. Lufa wbijała się w plecy Lorraine. Płakała. Jej serce waliło szybko, niespokojnie, jakby zaraz miało pęknąć. Modliła się bez słów, błagała Boga o litość. – Proszę, nie – szepnęła, dygocząc ze strachu. Nie chciała umierać. Nie teraz. Nie w ten sposób. Jest jeszcze młoda, tyle ją jeszcze w życiu czeka. – Proszę – szepnęła. Głos łamał się jej dramatycznie. – Nikomu nie powiem, przysięgam. Możesz mi zaufać. – Cicho. Wszystko będzie dobrze. – Napastniczka powoli przesunęła zimną lufą wzdłuż kręgosłupa Lorraine, w górę, po karku, do nasady czaszki. I tam się zatrzymała. O Boże drogi! W tej jednej koszmarnej sekundzie Lorraine zrozumiała, że to już koniec. Nic, ani słowa, ani czyny nie przekonają wariatki, by zmieniła zdanie. Zamknęła oczy w chwili, gdy padł strzał. Rozdział 24 Coś jest nie tak. I to bardzo nie tak. Bentz wyczuwał to w powietrzu, w ciszy nocy. Kiedy podjeżdżał pod dom Lorraine, okolica była pusta – nigdzie nie widział srebrzystego chevroleta. W domu paliły się światła w kilku oknach, ale wszędzie zaciągnięto zasłony. Przecież Lorraine mówiła, że widziała Jennifer właśnie przez okno? Co gorsza, zauważył, że drzwi były uchylone. Czyżby zostawiła je otwarte specjalnie dla niego? O nie. Podczas rozmowy była śmiertelnie przerażona. Czuł, jak napinają się wszystkie jego mięśnie. – Lorraine – zawołał. Cicho, powoli wyjął pistolet z kabury pod pachą. – Lorraine? To ja, Rick Bentz. Cisza. Ostrożnie, wyczuwając niebezpieczeństwo, pchnął drzwi lufą pistoletu, i nie słysząc

Posted in: Bez kategorii Tagged: aktorka janowska, ojciec z córką, największe rasy psów na świecie,

Najczęściej czytane:

przyprowadzi „przyjaciela”. Nagle znajdą się pieniądze na ubranie, na wizyty u lekarza, na książki. Nienawidził tego. ...

- Niczego nie potrzebuję. - Nie? - Ugryzła kolejny kęs i popiła piwem. - A te pięć centymetrów, które urosłeś przez lato? Nie sądzisz, że stare spodnie będą za krótkie? - Nie przejmuj się. - Zmiął opakowanie po sandwiczu i wrzucił do pustej torby na zakupy. - Zaoszczędziłem trochę forsy z tego, co zarobiłem. Sam sobie kupię ubranie. ... [Read more...]

zie towarzyszyć ...

Rose do madame Charbonne, która, jak wiem ze źródeł godnych zaufania, jest najlepszą krawcową w Londynie. - Wypił łyk porto i zerknął na panią Delacroix. - Może ty też się do niej wybierzesz, ciociu Fiono. ... [Read more...]

m głosem. - ...

Straciły męża i ojca. - To moja pierwsza lekcja? - Jak pan uważa. ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 kickboxing.malopolska.pl

WordPress Theme by ThemeTaste